Co nas blokuje przed dokonaniem zmiany zawodowej?
Bardzo często brakuje nam odwagi. Boimy się przyszłości, ryzyka, tego, co nieznane, nowych, krępujących sytuacji, tego, że zostaniemy odrzuceni, wyśmiani, zrobimy z siebie głupka, że stracimy pieniądze...itd.itp. Każdy z nas z pewnością może przypomnieć sobie sytuację, w której nie podjął działania właśnie z powodu jakiejś obawy. Obawiamy się wielu rzeczy, budujemy sobie w głowie przeszkody i te przeszkody nas z łatwością paraliżują. Jednak, gdy uda się nam pokonać własne mentalne ograniczenia i przekroczyć siebie, wtedy smak sukcesu jest naprawdę słodki!:) Warto pamiętać, że zmiana to wyjście poza strefę komfortu. Często jest to zrobienie czegoś, co nie jest miłe na początku, ale przynosi dobre owoce. Z czasem wyrabiamy sobie nawyki i wtedy trudne rzeczy stają się bajecznie proste.
Tak jest na przykład z kontaktowaniem się z obcymi osobami, z którymi wcześniej nie rozmawialiśmy. Są osoby, które mają to "we krwi", a inni przed rozmową z nieznajomym wpadają w panikę albo odkładają to w nieskończoność. Otwarte nastawienie na rozszerzanie sieci kontaktów zawodowych jest podstawą w skutecznym networkingu. Czy człowiek się z tym rodzi, czy można się tego nauczyć? Pytanie całkiem retoryczne, bo ja na pewno się z tym nie urodziłam ;) Jak taka postawa może pomóc w kierowaniu karierą czy poszukiwaniu dobrej pracy? Jak ją ćwiczyć i wyrabiać nawyki? Jak stawać się bardziej odważnym każdego dnia?
Pierwszym krokiem może być na przykład codzienne nawiązywanie krótkiej 5-minutowej rozmowy z kimś w sklepie (ale nie ze sprzedawcą!), w restauracji (ale nie z kelnerem!), w metrze, autobusie albo na spacerze z psem. Im to przychodzi Ci trudniej, tym to ćwiczenie ma większy sens. To nie chodzi, aby z tej przypadkowej znajomości od razu mieć jakieś korzyści, zwyczajnie chodzi o to, aby stawać się bardziej otwartym na innych. Pamiętam, że kiedy byłam w zeszłym roku w Kalifornii, postanowiłam wybrać się autobusem nad ocean. Poznałam wtedy w ciągu jednego dnia więcej ludzi niż kiedykolwiek w podobnych warunkach w Polsce. Byłam sama, zdana tylko na siebie i zdeterminowana, aby jak najlepiej wykorzystać tam czas. Musiałam często pytać się o drogę, nikogo nie znałam, nie miałam porządnego planu, a autobusy kursowały tam dosyć rzadko. Gdy wreszcie dotarłam tam, gdzie chciałam, byłam z siebie ogromnie dumna. Na zdjęciu ławka na przystanku autobusowym, a w tle plaża nad oceanem :)
O kierowaniu karierą, poszukiwaniu pracy oraz budowaniu wartościowych relacji zawodowych i prywatnych już w listopadzie możesz dowiedzieć się więcej na warsztatach PRACA-KARIERA-RELACJE. Zapraszam serdecznie!