Dziś o ważnej roli kształtowania pasji u dzieci w procesie wychowania i o metodzie Suzuki, której jestem gorącą zwolenniczką.
Jako coach i konsultant kariery dużo rozmawiam z ludźmi dorosłymi, którzy nie czują się spełnieni w swojej pracy. Schemat, który się często powtarza: w młodości zostali "ukierunkowani" przez rodziców, w najlepszej wierze, żeby było im dobrze w życiu, żeby mieli na chleb, ale czasem niezgodnie z ich wewnętrznymi pasjami, motywacjami i zainteresowaniami. W efekcie, po latach dochodzą do wniosku, że czują się niespełnieni, nieszczęśliwi, czasem wręcz wyrażają potrzebę radykalnej zmiany swojej kariery zawodowej.
Jak mądrze pomagać dzieciom?
Jako mama trójki dzieci, miałam okazję z bliska przyglądać się dziecięcym fascynacjom i marzeniom. Wszyscy wiemy, że to już w dzieciństwie wszystko się zaczyna i w dużej mierze to od odpowiedniego wychowania zależy, jak potem ułoży się życie młodego człowieka. Być może moje zainteresowania zawodowe sprawiły, że rozmowy o tym, co sprawia nam przyjemność, w czym się dobrze czujemy, co nas fascynuje, często toczyły się i nadal toczą się w naszym domu. Dziesięć lat temu napisałam: "Jestem świadoma, że oboje z mężem jesteśmy na początku tej ścieżki - co zadziałało w wychowaniu, a co nie, będziemy mogli stwierdzić kiedyś po latach. To co możemy zrobić teraz, to podążać za dziećmi w ich zainteresowaniach i zabawach, a także tworzyć środowisko, w którym mogą się jak najlepiej rozwijać. Czasem zwyczajnie nie przeszkadzać maluchowi lub nastolatkowi w realizowaniu siebie. Ale nie tylko to. Okazuje się, że i my sami możemy te pasje dzieci podzielać, czerpać z nich radość i przez to wzajemnie się wspierać."
Jedną z takich wspólnych przestrzeni w przypadku mojej rodziny okazała się muzyka. Wszystko zaczęło się od tego, że moja najstarsza córka, teraz już dorosła, zapragnęła grać na skrzypcach. Miała wtedy 6 lat. Sama nie mając z tym absolutnie żadnego doświadczenia, zaczęłam szperać w internecie zastanawiając się, jak mogłabym jej w tym pomóc. Objawieniem okazała się metoda Suzuki (nie mylić z marką samochodu, motocykla czy producentem sprzętu elektronicznego). Jest to filozofia kształcenia talentu u bardzo małych dzieci (nawet 2-3 letnich) w oparciu o metodę Języka Ojczystego, której twórcą jest Shinichi Suzuki - światowej sławy japoński skrzypek i pedagog.
Na czym polega metoda Suzuki?
Metoda Suzuki zakłada, że:
1) każde dziecko może nauczyć się grać na instrumencie,
2) rodzic uczy się grać razem z dzieckiem,
3) proces uczenia się odbywa się poprzez oswajanie, osłuchiwanie się z muzyką (niepotrzebne są nuty, przynajmniej na początku),
4) następuje naturalne modelowanie zachowań przez rodziców czy rodzeństwo,
5) ważniejsze jest wzmacnianie niż ocenianie, chwalenie niż krytykowanie, zabawa niż "przykręcanie śruby".
Jak kształtować pasje u dzieci - metoda Suzuki
"Moje serce przepełnione jest pragnieniem, by uczynić wszystkie dzieci na świecie dobrymi, szczęśliwymi ludźmi o nieprzeciętnych zdolnościach. Całe życie i energię poświęciłem temu celowi. Odkryłem bowiem, że każde dziecko, bez wyjątku, rodzi się z takim samym potencjałem."
- z książki S. Suzuki "Karmieni miłością" - wyd. Centrum Rozwoju Uzdolnień, W-wa, 2003.
Metoda Suzuki - jakie korzyści?
To, co mnie urzeka w metodzie Suzuki to fakt, że dzięki muzyce wszyscy stajemy się lepsi, i dzieci, i rodzice, i słuchacze. Właściwie dla każdego taki proces nabywania sprawności w graniu na skrzypcach, na fortepianie, gitarze, czy jeszcze innym instrumencie, w zależności od preferencji, przynosi wiele korzyści. Dzieci przekonują się o swojej sprawności, nabywają pewności siebie i wiary we własne umiejętności, uczą się wytrwałości i dyscypliny, rozwijają swoją wrażliwość, uczą się pokonywać tremę podczas publicznych wystąpień. To ostatnie mogłam wielokrotnie obserwować podczas występów moich córek. Średnia córka naukę gry na pianinie także zaczynała metodą Suzuki.
Rodzice z kolei pokonują swoje ograniczenia, często realizują marzenia z lat dziecinnych, mają okazję do dzielenia pasji z dzieckiem, uczą się systematyczności, rozwijają swoją wrażliwość, ale także otwartość na zmiany, bo uczą się czegoś zupełnie nowego, często na początku patrząc sceptycznie, bez wiary w swoje możliwości. Co ciekawe, dość szybko okazuje się, że jest to obszar, w którym dziecko może być lepsze od rodzica, może być nauczycielem mamy lub taty, co jest akurat moim osobistym, bardzo cennym, doświadczeniem.
Metoda Suzuki rozwijania zdolności jest popularna od wielu lat w Japonii, Europie Zachodniej, w Stanach Zjednoczonych i innych częściach świata. Do Polski dotarła w 2002 roku i od tego czasu intensywnie się rozwija (http://www.suzuki.edu.pl/). I nie chodzi tu, tak jak przyjęło się w szkołach muzycznych, o kształcenie wirtuozów, ale wychowanie dzieci na dobrych ludzi
-"jeśli dziecko od dnia narodzin słyszy piękną muzykę, a później uczy się grać, będzie wrażliwe, zdyscyplinowane i wytrzymałe. I będzie miało piękną duszę...Gdyby wszystkie narody tak właśnie wychowywały dzieci, może nie byłoby wojen" (S.Suzuki).
Oczywiście metoda Suzuki to jedna z wielu form kształtowania pasji u dzieci, piszę o tym, bo jest moim osobistym odkryciem. Dziś, gdy aktualizuję ten tekst, muzyka jest nadal obecna w życiu naszym i naszych dzieci, ale już w inny sposób:)
A jakie są Twoje odkrycia związane z kształtowaniem pasji u dzieci?
Zapraszam do podzielenia się swoimi przemyśleniami na fb/ZmianaZawodowa